Gospoda "Szalupa"

[Trianna]

Wyciągnęłam szpadę z drewna oglądając ją z namysłem. Po chwili rzuciłam nią w pewnego człowieka tym samym przyszpilając go do jednego z drewnianych słupów.
Wesoło puściłam oko do Hackin'a
To ja jestem od spojrzeń spod kapelusza. 

[Hackin Cooke]

Uśmiechnąłem się lekko.

[Trianna]

Facetowi od szpady chyba nie bardzo się to spodobało. Wściekle mrucząc zaczął szukać winnego wzrokiem. Nałożyłam kapelusz lekko zsuwając się z krzesła.

[Hackin Cooke]

Patrzyłem z lekkim rozbawieniem na to, co robi Trianna.

[Trianna]

Gdy facet przechodził od mojego miejsca podłożyłam mu nogę. Runął jak długi by po chwili podnieść się klnąc niemiłosiernie. Skryłam się jeszcze bardziej chichocząc.

[Hackin Cooke]

Rozparłem się na krześle, przyglądając się poczynaniom złodziejki.

[Trianna]

Popatrzył na mnie.
-To ty- wrzasnął.
-Owszem ja- uśmiechnęłam się lekko wyłaniając spod stołu.
Spojrzał na mnie nieco zbity z tropu.
-Rzuciłaś we mnie moim mieczem- warknął.
Skinęłam głową.
-A jeśli to magiczny miecz i sam poleciał do pana?- zachowałam oficjalny ton mimo że niemal pluł mi się w twarz.

[Hackin Cooke]

Postanowiłem na razie nie ingerować. Patrzyłem uważnie na ludzi.

[Trianna]

Był najwyraźniej już po paru kieliszkach bo zaczął się zastanawiać. Tymczasem zniknęłam pod stołem i przesunęłam się bliżej drzwi w międzyczasie wiążąc włos i chowając je pod kapeluszem. Zdjęłam chustę.

[Hackin Cooke]

Wstałem i podszedłem do Trianny.
-Chcesz się zaciągnąć do załogi?

[Trianna]

Zamrugałam.
-Poczekaj- powiedziałam cicho przerywając mu i oglądając się. Facet od szpady znów zaczął mnie szukać. Zasłoniłam się jakimś pudłem.
-Dobra co chciałeś?- mruknęłam.

[Hackin Cooke]

-Pytałem, czy chcesz się zaciągnąć do załogi mojego statku. - powtórzyłem cicho.

[Trianna]

-Nie słyszałeś przypadkiem że kobieta na statku przynosi pecha i Krakeny- uśmiechnęłam się lekko.-Ale propozycja jest nader ciekawa.

[Hackin Cooke]

-Słyszałem. - również się uśmiechnąłem. Zmrużyłem oczy. -Cieszę się.

[Trianna]

-No to tak, nie mam choroby morskiej. Jest już plus. Po drugie ten facet chyba tu idzie więc wolę się stąd zmyć- mruknęłam znów się oglądając.-Dobra zgadzam się.